20 grudnia 2014

PROLOG

Zapadał już zmrok. Ciemne chmury zakryły całe niebo, a wszędzie panowały egipskie ciemności, które przebijały tylko w niektórych miejscach słabe światła latarni. Miasto o tej porze opustoszało. Na ulicy nie widać było żadnej żywej duszy.
Jenny skręciła w wąską uliczkę Roolmendy, którędy zawsze wracała do swojego domu na skróty. Rzadko spotykała tu innych przechodniów, ale o tej porze było jej to bardzo na rękę. Dzięki temu czuła się pewniej i bezpieczniej.
Nagle poczuła czyjąś obecność. Niepewnie odwróciła się i rozejrzała. Nikogo nie zauważyła. Wyciągnęła swe szczupłe, zgrabne rączki ukryte w krótkich, za nadgarstki, białych rękawiczkach. Podniosła przednią część swojej lawendowej sukni z satyny, złapała dwa jej skrawki i ruszyła dalej, przyspieszając kroku.
Niespodziewanie podszedł do niej jakiś człowiek w żebraczych ubraniach. Jenifer wzdrygnęła się, widząc jego poszarpane, brudne i cuchnące łachy. Odruchowo cofnęła się o krok.
– Zaczekaj. – Usłyszała męski, lecz dość słaby głos. A więc to był jakiś starzec. Zatrzymała się i spojrzała z lekką obawą na nieznajomego. Nie widziała jego twarzy, gdyż na głowę zaciągnięty miał ogromny, czarny kaptur.
– Czy my się znamy, Waćpanie? – zapytała dziewczyna, oburzona jego brakiem kultury.
Człowiek ten zaczął grzebać w swoim podartym płaszczu, w poszukiwaniu jakiegoś przedmiotu. Wreszcie znalazł to, czego szukał. Jen skrzywiła się. Szmaty, które zakrywały ową rzecz były, podobnie jak jego ubrania, brudne. Starzec najwyraźniej nie zwrócił uwagi na kwaśną minę panienki, tylko wyciągnął do niej rękę z zawiniątkiem.
– Weź to – powiedział takim tonem, jakby podarował jej prezent na urodziny.
Jenny pokręciła głową, odtrącając podarunek.
– Pan wybaczy, ale nie mogę tego wziąć. Nie znam Waćpana – dodała, usiłując odejść.
Staruszek zatrzymał ją, łapiąc dziewczynę za ramię. Posłusznie zawróciła.
– To ważne – mówił tak przekonany o swojej racji, że Jennifer mu uwierzyła i zgodziła się go wysłuchać. – W końcu wszystkiego się dowiesz, poznasz prawdę. Czeka cię ważna misja, do której zaprasza cię twoje przeznaczenie. - Nachylił się do niej, ciągnąc dalej już szeptem – Wierzę w ciebie. Jesteś wyjątkowa i będziesz musiała wiele poświęcić. Od ciebie wszystko zależy. – Rozejrzał się raz jeszcze, po czym kontynuował przemowę – Musisz wiedzieć, że to, co właśnie ci daję, jest bardzo ważne. Pilnuj go bacznie, nie pozwól, by wpadło w niepowołane ręce. Już niedługo nadejdzie twój czas. Pamiętaj.
Jenny wytrzeszczyła oczy. Wariat, pomyślała. Nie miała siły się z nim spierać, więc dała za wygraną. Przyjęła tajemnicze zawiniątko ze starych, pomarszczonych dłoni staruszka. Przypadkowo rękaw dziwaka się podniósł, ukazując długą linię ciągnącą się prawie że od łokcia, niemal do środka jego dłoni. Dziewczyna skrzywiła się, uświadamiając sobie, że to blizna. Odwróciła wzrok. Skupiła swą uwagę na podarowanym przedmiocie. Odczuwała dziwne mrowienie w miejscu, gdzie jej palce zaciskały materiał. Było w tym coś magnetycznego, a jednocześnie przerażającego. Tak jakby coś ją przywoływało do siebie. Jakby to było najlepsze, co mogła zrobić.
Jakby to było jej dane.
Uniosła wystraszone oczy, ale starca nigdzie nie dostrzegła. Tak, jak nagle się zjawił, tak też zniknął.

Cześć wszystkim!
A więc znów zaczynam od początku. Mam nadzieję, że ostatni raz... :) Rozdział pierwszy powinien się pojawić zaraz po powitaniu Nowego Roku, więc możecie już śmiało go oczekiwać. :D
Do następnego!

15 komentarzy:

  1. Od razu mnie zaciekawiło :D Bardzo się cieszę, że są kolejne rozdziały <3 Będę wpadać na pewno !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Wpadłam tu przez Zapytaj. Już pewna osoba wygarnęła Ci powtórzenia. Ja mogę powiedzieć, iż imię bohaterki możesz zastąpić również za pomocą jej cech zewnętrznych. Hm, według mojej nauczycielki dialogi pisze się tak:
    - Zaczekaj - usłyszała męski, lecz dość słaby głos. - Chodzi mi tu o brak kropki po ostatnim zdaniu w wypowiedzi postaci. Czytałam już mnóstwo opowiadań i większość osób używa tego sposobu. Istnieje coś takiego jak "żebracze ubrania"? Wiem o co Ci chodzi, ale trochę mnie to określenie zdziwiło. Mogłaś bardziej szczegółowo opisać jego strój.
    Na 100% to nie jest wiek XXI ani XX, raczej XIX. Już za to masz u mnie plusa, bardzo lubię historie dziejące się w tej epoce. Jestem ciekawa kim jest Jenny i co dostała od starca. Cóż, idę czytać dalej.
    Weny, czasu, wspaniałego lata i hwaiting w pisaniu!
    Pozdrawiam
    Ayo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, dzięki. :)
      Tak, jak już wyżej pisałam, to nie jest na pewno XX wiek, ale kilka rozdziałów dalej dowiesz się o dokładnej dacie wydarzeń.
      I dziękuję za wskazówki, tą kropkę koniecznie sprawdzę w źródłach. :)

      Usuń
  3. Zapowiada się bardzo fajne opowiadanie. Na pewno będę na bieżąco czytać. Nie wiem dlaczego, ale staruszka wyobraziłam sobie jako polskiego menela... Może dlatego, że w moim opowiadaniu występuje pijaczyna. W każdym razie bardzo podoba mi się prolog i mam nadzieję, że nie zawiodę się na dalszych rozdziałach C:

    Pozdrawiam
    N.Baggins

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D No, menelem to on nie jest. Może i rzeczywiście jest między nimi podobieństwo, ale uwierz mi, to nie Polak. :)

      Usuń
  4. Wpadłam przypadkiem i wiem jedno, że zostanę tutaj dłużej. Zaciekawiłaś mnie tym prologiem. Zauważyłam, ze akcja nie dzieje się w czasach współczesnych, nie znalazłam jednak tutaj wzmianki o tym jakie to lata. Ale za to masz kolejnego plusa, bardzo lubię opowiadania o przeszłości. A i zapomniałabym dodać - cudny szablon. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :* Do szablonu nadal nie jestem do końca przekonana, to chyba jeszcze nie to i zastanawiam się nad jego zmianą... Zobaczy się jeszcze. ;)

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie swoim opowiadaniem :)
    Lubię takie klimaty i z niecierpliwością czekam na nast.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że już sam początek historii potrafi zaciekawić, bo nie byłam pewna, czy nie zmienić go całkowicie. :) Ale chyba jest w porządku. :D

      Usuń
    2. Nie martw się, jest świetnie! :D

      Usuń
  6. Zaczynanie od początku nie jest takie złe. Rozumiem, że starałaś się "dopieścić" swoją powieść, tak?
    Jeszcze jej nie czytałem, więc wybacz chwilowe lanie wody, bo nie mam złych intencji. Tak jak mówiłem po drzemce się zapoznam z prologiem i pierwszym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prologu spodziewam się, że to fantasta, bo jest gadka o przeznaczeniu, wypełnieniu go.
    Zastanawia mnie też w jakim czasie osadziłaś opowieść, bo postacie zwracają się do siebie w sposób, który nie wskazuje na XXI wiek, ale mnie się to akurat podoba. Lubię współczesność, ale ostatnimi czasy już mi się przejadła, no chyba, że fabuła jest dobra i nieoklepana.
    Po prologu ciężko coś więcej powiedzieć, poza tym że panienka ocenia ludzi po pozorach, jest chyba zadufana w sobie i czuje swą wyższość.
    Pozdrawiam i lecę do pierwszego rozdziału.
    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się w jakich czasach historycznych osadziłaś to opowiadanie.
    Podoba mi się motyw z paczuszką zawiniętą w łachmany i ze znikającym starcem. Ciekawe co takiego on jej ofiarował i czy jeszcze kiedyś się spotkają.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na zwiastun (już jest) i prolog (pojawi się około 16):
    sie-nie-zdarza.blogspot.com

    Albo na mojego drugiego bloga o zupełnie innej tematyce niż ten pierwszy:
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. 26 year-old Sales Associate Kori Siney, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like Pericles on 31st Street and Stand-up comedy. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a T100 Xtra. na na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń